Wstawiam stare okładki, ale te nowe też są piękne. |
Właśnie skończyłam książki, sztuk trzy. Moja pierwsza myśl to: "Co, to już koniec?! Chcę więcej!". Zapnijcie pasy i przygotujcie się na ochy i achy i pieśni pochwalne o "Trylogii Czasu".
PS. Ten wpis może zawierać śladowe ilości zachwytów.
Ach...ta "Trylogia czasu" - książka stara, lecz nowa. Jak to możliwe? Otóż w Polsce od kilku lat jest praktycznie niedostępna, a sprzedawcy zacierają ręce, wystawiając na allegro coraz to droższe egzemplarze. Aż tu nagle nadszedł szczęśliwy dzień - dowiedzieliśmy się, że wydanie zostanie wznowione w maju, na dodatek z oryginalnymi okładkami. Ja tym czasem przechytrzyłam system i pożyczyłam tę serię od przyjaciółki, można więc powiedzieć, że to pierwsza na tym blogu recenzja przedpremierowa 😀. Także jeśli nie posiadacie "Trylogii czasu" to współczuję Wam - nieszczęśnikom zmuszonym czekać cały miesiąc, by móc poznać tej historię. A do tego ja (dość wredna istota) już teraz narobię Wam na nią chęci.
O książce:
(opis z tyłu "Czerwieni Rubinu")
Gwendolyn ma szesnaście lat, dwoje rodzeństwa, oddana przyjaciółkę w klasie i lekko dziwaczna rodzinę. Z dnia na dzień dowiaduje się, że jest obdarzona genem podróży w czasie. Drugim podróżnikiem jest niejaki Gideon – bezczelny, arogancki, choć bosko przystojny młodzian, który tajną misję najchętniej zachowałby wyłącznie dla siebie. Ale bez Gwendolyn nie uda mu się misji wypełnić...
Dobra, nadszedł już ten moment, w którym mam opisać co mi się podobało, ale jest tego tyle, że postanowiłam się zamknąć w 6 krótkich (jak na mnie) punktach.
1. Gideon.
Ach Gideonie! Przystojny, arogancki, inteligentny, dowcipny,uroczy...długo by wymieniać. Marzenie każdej dziewczyny, a mimo wszystko nie jest idealny i przerobiony na Gary Sue. Wszystkie fragmenty z jego udziałem są po prostu nieziemskie.
"-Powiedz mi, czy ty mnie właśnie całujesz? -Nie, tylko prawie-mruknął Gideon z ustami tuż przy mojej skórze.-Nie chciałbym w żadnym wypadku wykorzystywać tego, że jesteś pijana i chwilowo uważasz mnie za boga. Ale w pewnym sensie jest to dla mnie trudne."
2. Zwroty akcji.
W tej książce nic nie jest takie, jak się wydaje. Zaskoczenia towarzyszą nam na każdym kroku, a pewne fragmenty sprawią, że wrzaśniecie "A więc to tak!"
"Kto nie potrafi udawać, nie potrafi rządzić."
3. Atmosfera grozy.
Tajemnica wisi w powietrzu, a mroczne i niepoznane dotąd sekrety z przeszłości czekają na odkrycie. Strzeż się! Tu nie wiadomo, kto jest przyjacielem, a kto wbije Ci nóż w plecy.
"Tajemnica ma wielką moc i daje wielką moc temu, kto potrafi ją wykorzystać, ale moc w rękach niewłaściwego człowieka jest bardzo niebezpieczna."
4. Lekki styl.
Ta książka nie przytłacza, dzięki ograniczonym opisom i licznym dialogom. Dzięki fragmentom opisującym szkołę Gwen staje się lekka i przyjemna w odbiorze. Idealna młodzieżówka na wiosnę!
(Słówko wyjaśnienia odnośnie cytatu. Odnosi się on do sytuacji, kiedy dziewczyna zauroczona swoim nauczycielem i rozprawiająca na temat jego licznych zalet, orientuje się, że rzeczony nauczyciel właśnie za nią stoi)
"- Ty po prostu jesteś zazdrosny.
- Zazdrosny? Ja? O tego mięczaka?
- Oczywiście. Dlatego że pan Whitman jest najprzystojniejszym, najbardziej męskim, najmądrzejszym heteroseksualnym mężczyzną, jaki w ogóle istnieje. I dlatego, że wyglądasz przy nim jak mały, głupi, śmieszny chłopczyk.
- Dzięki za komplement. - powiedział pan Whitman.
(...)
- Proszę cię, powiedz, że to mi się tylko śniło.
- Tylko ci się śniło. W rzeczywistości pan Whitman nie usłyszał ani słowa o tym, że uważasz go za najbardziej seksownego faceta na świecie.
- Rozstąp się, ziemio, i pochłoń mnie!
5. Humor, czyli Xemerius.
To imię stało się dla mnie synonimem świetnej zabawy. Ilekroć, niczym detektyw wyszukałam je w tekście, wiedziałam, że oznacza to porządną dawkę śmiechu. Gargulec ten rozłożył mnie na łopatki swoimi rozbrajającymi komentarzami. Wyobraźcie sobie, że podczas pierwszego pocałunku towarzyszy Wam niewidzialny dla innych duch (choć każe on tytułować się demonem), który opanował do perfekcji sarkazm i cięte riposty. Rozumiecie już, dlaczego podczas lektury tych książek nie można przestać się śmiać.
- Mogę go zeżreć?6. Dopracowanie.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Skoro mnie tak grzecznie pytasz, jak mogłabym powiedzieć ,nie'?
W tych książkach każdy dialog jest dopieszczony, a nic nieznaczący szczegół może mieć wielkie znaczenie. Uwielbiam to, że w ostatniej części możemy znaleźć rozwiązanie pewnych tropów z pierwszej. Uważajcie więc, żaden element nie znalazł się w tej trylogii przypadkowo. Czytajcie uważnie i spróbujcie rozszyfrować zagadkę przepowiedni. (Dla niecierpliwych wstawię ją teraz).
Opal i bursztyn to pierwsza para, agatu w B głosy, wilka awatara,duet- solutio!- z akwamarynem,za nimi z mocą szmaragd z cytrynem,karneole bliźniacze to Skorpion, ósmy jest jadeit, digestion.W E-dur czarny turmalin pobrzmiewa,w F blask szafiru jasny olśniewa i diament, z nimi prawie w rzędzie,jedenaście i siedem, Lew poznany będzie. Projectio! Czas płynie strumieniem, rubin to początek lecz i zakończenie.
To już koniec - daruję sobie podsumowanie, bo idę czytać całą trylogię jeszcze raz. Wiedzcie jedno - jest niesamowita.
Pozdrawiam ciepło, piszcie w komentarzach, czy podoba Wam się taka forma recenzji. Klara.
PS. A jeśli już znacie i kochacie tę trylogię to zajrzyjcie na fanpage jej poświęcony - Czerwień Rubinu.
O tak te ksiazki moga wzbudzic zachwyt. Dobrze ze wznowiono ich wydanie. Sama czytalam juz dawno temu i nie wiem, czy obecnie bylabym nimi rownie zachwycona jak wtedy. Mozliwe ze jestem juz za stara na te ksiazki. Ale niemniej wspominam o nich z takim samym zachwytem, co Ty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Książki "poza czasem" są na prawdę świetne. Zachęciłaś mnie do sięgnięcia po nie! :) Jeżeli nie czytałaś "Magiczna gondola" -Eva Völler to gorąco polecam! Na pewno Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńPunkt 4 odnosi się do koleżanki Gwen z klasy. Z resztą w 100% się zgadzam. Mam tą trylogię od 2 lat i dalej mi się nie znudziła. Pozdrawiam, Kasia <3
OdpowiedzUsuń