Nadchodzą ciężkie czasy. Wszystko co dobre, stanie się złe, a co złe jeszcze gorsze. (...) Czasem myślę, że bogowie z nas kpią. Rzucają naraz wszystkie kości, żeby sprawdzić jak skończy się ta gra.
Zastanawialiście się kiedyś, jak naprawdę wyglądało życie króla Artura? Jaka była prawdziwa wersja legend zanim osłodzono je, dodając miecze w skale i panie z jeziora? "Zimowy monarcha" to legendy arturiańskie opowiedziane na nowo, w sposób, o jakim średniowiecznym nawet się nie śniło.
Gdy król Brytanii, Uther, żegna się z życiem, państwo ogarnia anarchia i nastaje niebezpieczny czas wewnętrznych podziałów. Armie saskie szykują się do najazdu na pogrążającą się w chaosie Brytanię. Tylko Artur może powstrzymać saksońską furię i zapobiec upadkowi kraju. Jego dłoń dzierży wyjątkowy miecz – Excalibur, dar od czarownika Merlina, ale jego waleczne serce przepełnia miłość do Ginewry piękniejszej od wszystkich kwiatów. Czy przeznaczeniem Artura będzie zwycięstwo? (opis z okładki)
Uległość nie jest pożądaną cechą, Derfel. To gniew i egoizm sprawiają, że świat idzie naprzód.
Pierwszą rzeczą, która zachwyciła mnie w tej książce jest jej nowe wydanie. Przepiękna, klimatyczna okładka, stylowa wyklejka, wyżłobione litery, a nawet kartki zszyte złotą nitką. Nie muszę dodawać, że ta powieść cudownie prezentuje się na półce. A ten zapach... Po otrzymaniu "Zimowego monarchy" siedziałam z nosem w książce przez dobre 15 minut. Czy tylko ja wyczuwam stary pergamin?
Fabuła została opowiedziana w formie wspomnień, spisywanych przez mnicha. Narracja jest dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Historia zaczyna się, gdy brat Derfel u kresu życia spisuje opowieść o swej młodości, kiedy służył jako rycerz króla Artura. Bardzo spodobała mi się taka forma narracji. Czytelnik przez cały czas zastanawia się, jak młody Derfel - burzliwy wojownik, nieraz wypowiadający się z pogardą o chrześcijaństwie, na starość został mnichem. To bardzo ciekawie poprowadzony wątek.
Poeci zawsze byli głupcami(...) Inaczej nie zostaliby poetami
Nie sposób opisać mnogości wątków zawartych w tej powieści. Znajdziecie tu wszystko - od miłości, wierności i posłuszeństwa do zdrady i nikczemności. Cornwell ukazuje nam, że średniowiecze to nie czas pięknych sukni i wystawnych przyjęć, ale epoka mroku, chaosu i okrutnych obrządków. Na uwagę zasługują liczne sceny bitew, które zostały poprowadzone są w niezwykle interesujący sposób. Zamiast szczegółowo opisywać konstrukcję machin wojennych, autor skupia się bardziej na emocjach bohaterów i zachowaniu rycerzy i robi to mistrzowsko.
Zawiłe intrygi, sojusze i brutalna walka o władzę to codzienność dla Brytów. Nareszcie pojawiła się szansa na wymarzony pokój, ale Artur raz w życiu idąc za głosem serca, zamiast aranżowanego małżeństwa z Ceinwyn wybrał piękną, sprytną i niezależną Ginewrę. Rozpocznie to wojnę, w której nie będzie wygranych.
Merlin powtarzał zawsze, że los jest nieubłagany. Życie to igraszka bogów i próżno szukać sprawiedliwości. Trzeba nauczyć się śmiać, powiedział mi kiedyś, bo inaczej można zapłakać się na śmierć
"Zimowy monarcha" zachwyca doskonałą kreacją bohaterów. Lancelot, ponoć rycerz bez skazy, okazuje się opłacać bardów, by wymyślali pieśni o jego rzekomych chwalebnych czynach. Jednak moją ulubioną postacią jest Merlin - ironiczny, zgryźliwy i lubujący się w sarkazmie. Dodaje on powieści nutkę humoru.
Cała historia okraszona jest szczyptą magii. Nie ma tu czarodziejów i różdżek, ale dziwaczne obrządki i tajemnicza społeczność druidów. Epicki rozmach autora upodabnia nieco "Zimowego monarchę" do "Władcy pierścieni". Mam nadzieję, że w kolejnym tomie autor rozwinie wątek poszukiwania zaginionych skarbów Brytanii. Wątek ten wydaje się niezwykle, a w pierwszej części został marginalnie zarysowany.
"Zimowy monarcha" ma też swoje wady. Nie jest to lekka książka. Szczególnie na początku czytelnik zostaje zasypany niemożliwymi do wymówienia imionami. Podczas lektury łatwo się pogubić, kto jest w sojuszu z kim, a kto zdradził. Do tej powieści zdecydowanie potrzeba skupienia.
Gdy niczego nie zapisujemy, nikt nie wie, co dokładnie powiedzieliśmy i zawsze można wszystko zmienić.
"Zimowy monarcha" to przepięknie wydana książka, ukazująca nam prawdziwe oblicze legend arturiańskich. Znakomite opisy bitew, doskonała kreacja bohaterów, a to wszystko okraszone nutką magii. Polecam z czystym sumieniem!
Za książkę dziękuję serdecznie wydawnictwu Otwarte
Bardzo się cieszę że tak zachwalasz, bo książkę już mam i czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę chyba bardziej poleciłbym swojemu chłopakowi, niż sama bym sięgnęła. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Z jednej strony mnie ciekawi, a z drugiej, to zupełnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
To Read Or Not To Read
Mnie książka spodobała się równie mocno, przede wszystkim ze względu na ukazanie tego brutalnego, mrocznego średniowiecza bez żadnych ubarwień. Sceny bitew, tak jak mówisz, zostały świetnie opisane, a kreacja bohaterów to kolejna zaleta - Lancelot do idiota jakich mało, a Merlin też został jedną z moich ulubionych postaci, zaraz obok Nimue :)
OdpowiedzUsuńhttp://booksbyshadow.blogspot.com/
Jestem w trakcie czytania tej książki i na razie bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że to uczucie utrzyma się do końca :D
OdpowiedzUsuńRead With Passion