12/31/2017

Brandon Mull "Baśniobór.Smocza straż"


BAŚNIOBOROWE LOVE 💖

Czytałam książki odkąd pamiętam, jednak kiedy stałam się nałogowym książkoholikiem? Otóż podczas pewnych wakacji dziesięcioletnia wersja mnie zaczęła czytać dwie, baardzo grube (oczywiście tak je wtedy postrzegałam 😀) powieści. To od nich wzięła się moja pasja do książek, a te tytuły czytałam wielokrotnie i mają one szczególne miejsce w moim sercu. A były to: "Harry Potter" JK Rowling oraz.... "Baśniobór" Brandona Mulla. Od tamtego czasu "Baśniobór" przeczytałam już tyle razy, że znam go praktycznie na pamięć. Możecie więc się domyślić, jaka była moja radość, gdy okazało się, że to nie koniec przygód Kendry i Setha. Że powstanie nowa seria z tymi samymi bohaterami. Tak oto przedstawię Wam "Smoczą straż" pierwszy tom nowej, pięciotomowej serii.

ZGNIATAMY AKCJĘ

Jako fanka Mulla, po lekturze innych jego powieści, wiem z czym od zawsze miał problem. Mianowicie z szybkim rozkręceniem fabuły. Autor zawsze się rozgadywał, wprowadzał niepotrzebne dialogi, lub opisy wydarzeń budujących fajny klimat, ale niestety nie wnoszących nic do powieści. Dlatego bardzo się ucieszyłam, że, choć Mull nadal nie unika dygresji, to przynajmniej w "Smoczej straży" dużo się dzieje. Na pewno nie zgubicie się jednak w mnogości wątków, bowiem jest to powieść w gruncie rzeczy dla dzieci. Jeśli myślicie, że obejdzie się bez zwrotów akcji, to jednak się mylicie. Po przeczytaniu zakończenia, plułam sobie w brodę, że tego nie przewidziałam. Niby było to takie oczywiste, miałam to tuż pod nosem, a jednak.... Mullowi znowu udało się mnie zaskoczyć.



BO FANTAZJA JEST OD TEGO...

Jak ja zazdroszczę autorowi kreatywności. Czy jego fantazja ma gdzieś swój kres? Autor pisze w sposób prosty, jednak w umiejętny sposób sięga do motywów z baśni, tak, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Szczególnie podobały mi się fragmenty o przejściu rodzeństwa przez Ścieżkę Snów. W całej serii było już tyle opisów niebezpiecznych dróg, prowadzących do skarbów, że wątpiłam, czy da się wymyślić jakieś nowe, czekające na bohaterów zagrożenia. Otóż da się! I to jak! Koniecznie musicie to przeczytać! Kolejnym znakomitym fragmentem jest rozmowa z Posępnym Rycerzem. Jego sposób postrzegania świata - tylko w czarnych barwach i stwierdzenia, że nie ma o co się troszczyć, bo i tak wszystko zgnije są po prostu genialne.

STARZY PRZYJACIELE

Tu odrobinę się zawiodłam, bo bardzo liczyłam na obecność mojego ulubionego Warrena. Jednak, ku mojej wielkiej radości, pojawili się  satyrowie. Powiem Wam tylko, że, jak zwykle z Nowelem i Dorenem, będzie zabawnie. Oprócz tego oczywiście jest Kendra (załamana brakiem takiej relacji z Paprotem, jaką by chciała 😁). Seth, który ZNOWU miał przejść przemianę, ale nadal jest tak samo lekkomyślny, jak kiedyś (nie żeby mi to jakoś specjalnie przeszkadzało 😀). Jednak mam wrażenie, że Brandon Mull trochę nagiął wątki z poprzedniej powieści, żeby pozbyć się niewygodnego dla niego bohatera - smoka Raxtusa. Tak nagle się pojawił, potem zniknął - widać, że był zbędny, bo mógłby za bardzo pomóc naszym bohaterom i cała fabuła powieści nie miałaby już sensu.

-Co się według ciebie stanie? - zapytała Kendra.-To, co zawsze. Piękno zgaśnie. Dobrobyt przeminie. Śpiewy zmienią się w lament. Starość nadejdzie po młodości, a zdrowie zastąpi choroba. Gdy tylko się rodzicie, śmierć już czeka, nieunikniona jak zmrok. Wznosząca się fala zła pochłonie nadzieję, prawdę i światło, aż pozostanie jedynie wszechobecna pustka.

[rozmowa z jak zwykle optymistycznym Posępnym Rycerzem :) ]

DEMON NIE JEST ZŁY! BÓJ SIĘ SMOKA!

I poprzednie 5 tomów poszło się bujać! Nagle to smoki stają się głównym zagrożeniem, a demony to tak naprawdę mniejsze zło. Zwłaszcza postać Celebranta Sprawiedliwego, w poprzednich tomach był rozważnym i SPRAWIEDLIWYM, choć surowym władcą. Teraz jednak przypadła mu rola "tego złego", głównego czarnego charakteru, który oczywiście musi być zły i straszny.
Jednak plus dla autora za próbę wyjaśnienia takiego postępowania. Dla mnie (TYLKO przez poprzednie tomy) nie było to całkiem logiczne, ale jeśli ktoś czyta tę powieść jako pierwszą to może się w tym połapać. 




DLA RODZEŃSTWA PO RÓWNO

To teoretycznie mogę zrozumieć - w końcu Mull ma czwórkę dzieci i z taką gromadką pewnie nie obędzie się bez dawania im po równo, by uniknąć kłótni. Jednak w powieści niekoniecznie wychodzi to na dobre. Ilekroć bowiem Seth wpadnie na dobry pomysł, lub pokona jakąś magiczną istotę, Kendra też musi coś osiągnąć, żeby przypadkiem nie poczuła się gorsza od braciszka. To samo w drugą stronę. Jest to nierealne i na dłuższą metę męczące, ale irytowało mnie to już w Baśnioborze i się to nie zmieniło.

I wiem, że nie przetrwa. Wy też to wiecie. Początki i końce. Tak działa świat, w którym żyjemy. Wszystko jest tymczasowe. Gadzia Opoka miała swój początek, więc musi mieć też koniec. To tylko kwestia czasu, zanim wszystko runie.


SUPER DODATKI

W powieści znajdziemy ilustracje - nie jest ich dużo, ale zawsze coś 💗. W dodatku na końcu tradycyjnie znajdujemy listę z pytaniami do dyskusji, streszczającymi nam całą powieść. Jest to super rozwiązanie, gdy za rok wyjdzie kolejny tom, nie będziemy musieli czytać ponownie pierwszego. Wystarczy, że rzucimy okiem na pytania i w mig przypomnimy sobie całą fabułę. Duży plus!

DLA KOGO?

Oczywiście dla fanów Baśnioboru to pozycja niemal obowiązkowa, na pewno będziecie się dobrze bawić, wracając do tego magicznego świata.
Dla fanów "Opowieści z Narni" - z pewnością znajdziecie coś dla siebie
Nawet jeśli nie czytaliście "Baśnioboru" z pewnością szybko zorientujecie się w fabule, tak więc polecam 😉

Pozdrawiam Was, Klara <3

12/29/2017

Susan Dennard "Prawdodziejka"









Koniec roku, czas podsumowań, no i oczywiście wybierania najlepszych książek. Rzutem na taśmę przeczytałam jeszcze jedną powieść i zdecydowanie się nie zawiodłam. Powiem więcej, spośród książek przeczytanych przeze mnie w 2017 ta pozycja z pewnością znalazłaby się w (mam nadzieję 😉) zaszczytnym gronie 5 najlepszych. Panie i Panowie, przedstawiam Wam dzisiaj "Prawdodziejkę" Susan Dennard

12/10/2017

10 pomysłów na prezent dla fanów Harry'ego Pottera



Witajcie! Niedługo święta, reklama coca-coli już od dawna w telewizji, wszędzie słyszycie "Last Christmas", a za niedługo pojawi się nasz ukochany Kevin. Innym zwiastunem Bożego Narodzenia są bombardujące nas zewsząd posty z pomysłami na prezenty. Wyszłyśmy więc z założenia, że koncepcji na książki dla bliskich wystarczy Wam na najbliższe kilka lat. Zatem przygotowałyśmy dla Was poradnik trochę inny - z pomysłami na prezenty dla Potterheads. 

11/28/2017

Aneta Jadowska "Dziewczyna z dzielnicy cudów"

Książka ta opowiada o pewnej 30 letniej dziewczynie o imieniu Nikita. Właściwie to tak się najczęściej przedstawia, ale tylko kilka osób wie jak ma naprawdę na imię, ponieważ ma ona wiele fałszywych tożsamości. Mieszka w mieście o nazwie Wars, które jest jednym z dwóch alternatywnych miast Warszawy. Alternatywne miasta to miasta, w których mieszkają w większości ludzie obdarzeni różnego rodzaju magicznymi zdolnościami, takimi jak Nikita.

11/19/2017

Bernard Cornwell "Nieprzyjaciel boga"


Na wstępie chciałam Was przeprosić za moją tak długą nieobecność na tym blogu. Początek roku zarzucił mnie obowiązkami i dopiero teraz - w połowie listopada, udało mi się wygospodarować trochę czasu na blogowanie. 

Diabeł zastawia liczne sidła na drodze wiodącej do prawdy.

Teraz jednak chciałabym zaprosić Was do recenzji drugiego tomu serii, której pierwsza część ("Zimowy Monarcha") zapowiadała się znakomicie. Powitajcie zatem "Nieprzyjaciela boga" Bernarda Cornwella.


9/15/2017

Cynthia Hand, Brodi Ashton, Jodi Meadows "Moja lady Jane"




Podobny obraz

Powieść historyczna. Dotąd te słowa kojarzyły mi się wyłącznie z długaśnymi opisami Henryka Sienkiewicza. Czy jednak historia może być podana w ciekawy sposób? A co jeśli do znanych nam faktów dodamy szczyptę magii? I przede wszystkim, jak wygląda powieść napisana przez aż trzy autorki? Tego wszystkiego byłam ciekawa, gdy sięgałam po "Moją lady Jane".

9/01/2017

Ransom Riggs "Osobliwy dom pani Peregrine"


"Osobliwy dom pani Peregrine" to książka, o której usłyszałam za sprawą premiery jej adaptacji i od tamtego czasu na nią polowałam. Dopiero rok później powieść ta miała szansę wpaść w moje lepkie, czytelnicze łapki. Czy było warto? Zapraszam do recenzji